środa, 9 grudnia 2015

Oddałam krew!

Dziś spełniłam swoje ostatnie postanowienie na ten rok- oddałam honorowo krew. Cieszę się, że odważyłam się to zrobić, choć niestety, robię to po raz ostatni. 
Już na wstępnych badaniach okazało się, że jestem dosłownie na granicy (zapomniałam czego, ale chyba chodziło o ilość krwinek czerwonych) i że mam niskie ciśnienie, więc mogę nie wytrwać do końca zabiegu. Ale co, ja nie wytrwam? ;) 
Wytrwałam, nawet nie poczułam, kiedy uciekło ze mnie 450ml krwi. Posiedziałam, chwilę odpoczęłam, po czym poszłam po kawę i słodycze, a następnie na ławeczkę usiąść i upewnić się, że wszystko jest w porządku. Niestety, nie było. Odłożyłam kawę i 7days'a i powiedziałam dziewczynom siedzącym obok, że zaraz zemdleję. Kiedy zrobiło mi się biało przed oczami i niczego już nie widziałam, ktoś energicznie pochylił moją głowę między nogi i rozkazał wziąć głęboki oddech. Okazało się, że dziewczyny szybko wezwały pielęgniarkę, a jej rady pomogły mi nie omdleć. Szybko przeniosła mnie z powrotem na leżak, gdzie zmierzono mi ciśnienie (60/95, cholernie niskie), po czym dano pastylkę na podwyższenie go. Kiedy poczułam się lepiej, mogłam przenieść się na materac.
Niestety, do tej pory mnie mdli i ten cholerny kręcioł przy wstawaniu... Poza tym bolą mnie mięśnie i mam dość uzupełniania cukru, który dziś muszę zażyć w wybitnych ilościach. Mimo tego jak źle się czuję, cieszę się, że ktoś dzięki mnie otrzyma potrzebną mu krew. Do jutra pewnie mi przejdzie, a ja niewielkim wysiłkiem zrobiłam dobry uczynek, co mocno mnie podbudowuje. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz